Argentyna 2007
Argentyna i jej zawsze wietrzne Andes – To było wyzwanie, którego z taką niecierpliwością oczekiwaliśmy. Wybraliśmy podejście z północy na południe, zaczynając w małym mieście Salta stopniowo zmagając się ze wszystkimi środkami transportu do Mendozy i kawałek dalej.
Podczas wyprawy nie mieliśmy wielkich ambicji co do długości lotu. Nie chcieliśmy się spieszyć raczej cieszyć się atmosferą lotu biwakowego i zadowalać nasze kubki smakowe dobrej jakości posiłkami i napojami. Ale to nie oznacza, że przyjechaliśmy tutaj, aby się obijać.
Pierwszego dnia lotu, udało nam się dostać się do wyższych gór niestety sufit na wysokości około 4000 m nie pozwalił nam przeskoczyć wyższych partii szczytów. W dniach bezlotowych poza dniami gdy siedzieliśmy w pokoju z powodu ulewnego deszczu, także maszerowaliśmy we mgle i ześlizgiwaliśmy przez błoto w przepełnione wodą koryta strumieni górskich. Wtedy szliśmy zygzakiem doliną, próbując wysychnąć, co nie pozwalało nam wzbić się wystarczająco wysoko, aby przeskoczyć na 5000 m wysokości góry i grzbiety. Kiedy potrzebowaliśmy łapaliśmy autobus, kiedy mogliśmy latać, polecieliśmy.
Ta wyprawa dała nam wiele ciekawych doświadczeń z wietrznego Andes. I chcielibyśmy wrócić tam jedego dnia na pewno.
Piloci:
Juraj Kleja
Dalibor Carbol
Paralotnie:
Envy (od MAC PARATECHNOLOGY)
Start:
Salta, Northern Argentina