Z Janikiem Filipkiem znaliśmy się od naszych początków latania na Jaworowym. Martin Komarek do nas dołączył. A z Karlem Vrbenským spotkaliśmy się po drodze z Karawanek (Słowenia). Taka niepozorna ekipa kolegów a rozpętała prawdziwy pożar energii.
Więc kiedy uzgodniliśmy, że będziemy latać w Kirgistanie, było to już wszystko jedno jak to wyjdzie. Ważne, że będzie ogień! No i był!
Dopiero kiedy ponownie przeczytałem tę historię i spojrzałem na zdjęcia, zdałem sobie sprawę, że była to jedna z tych akcji, których po prostu nie można powtórzyć. Po tym wyjeździe razem z Karlem zaczęliśmy uczyć pilotów na kursach El Speedo XC, które do dzisiaj prowadzimy.
Niezła lektura
Dalibor